Życie w małych miejscowościach ma swoje plusy i minusy. Jednym z wielu minusów, tym największym, jest fakt, że wszyscy Cię znają i żyją Twoim, a nie swoim życiem.
To niesamowite jak bardzo innych interesuje to jak żyjesz.. zawiść, zazdrość i radość z czyjegoś nieszczęście są tu rzeczą naturalną.
Włoskie domy znajdują się jedne obok drugich, praktycznie są "przyklejone do siebie", tak żeby nie marnować gruntów:)co oznacza, że sąsiedzi, chcąc czy nie chcąc, uczestniczą w Twoim życiu i jesteś pod 24 godzinną obserwacją. Gorzej niż Big Brother. Wiedzą o wszystkim co robisz, o której wychodzisz z domu, po ilu godzinach wracasz, kto Cię odwiedził, o której idziesz spać itd. i stwarzają sobie własne, nieistniejące historie.
Jeżeli jesteś mężatką, jesteś żonaty, zaręczony nie możne dla ciebie istnieć znajomość z płcią przeciwną bo od razu wszyscy rozpowiadają, że między wami jest romans. Obserwują, każdy, nawet nieznaczący dla nas gest i interpretują go na tysiące sposobów i na drugi dzień dowiadujesz się co to nie zrobiłeś dnia poprzedniego.
Większość Włochów bardzo przejmuje się tym co powiedzą inni i żyją w taki sposób żeby dogodzić sąsiadowi niż samemu sobie, byleby tylko nic złego na Twój temat nie powiedział.
Totalny absurd ale niestety tak jest. Są ludzie, którzy popadli w depresję z powodu przejmowania się tym co powiedzą inni, jest to dużo silniejsze od nich i nie potrafią sobie z tym poradzić.
Jeżeli robisz coś bardziej ambitnego od innych, masz wiele pomysłów, które realizujesz, otwierasz coś nowego - masz jak w banku, że zostaniesz skrytykowany i zniechęcony przez innych. Takie działania nie mają tutaj żadnego poparcia!
Nie liczy się to jaką jesteś osobą ale to co robisz. Jeden nieodpowiedni ruch i jesteś skreślony i to co do tej pory zrobiłeś, kim byłeś nie znaczy nic.
Tak wygląda życie w małych mieścinach. Tak na prawdę to już nigdzie nie można być anonimowym i żyć na swój sposób..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz